| pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
| 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
| 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
| 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
| 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
| 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
Ogien to cos wspanialego gdy podejdziesz do niego czujesz ciepło, jest przyjemnie i chcesz zeby było jeszcze przyjemniej. podchodzisz blizej az w pewnym momencie poparzysz sie. i to wlasnie jest najtrudniejsze, zeby podejsc na tyle blisko, abys czul sie dobrze, ale na tyle daleko zebys siebie nie skrzywdził
sam nie wiem co sie we mnie dzieje. moze to dlatego ze dawno juz nie "krzyczałem" sobie i wszystko sie we mnie kotłuje (uwielbiam spiewac gdy jestem sam ze soba). pewnie placze gdzies w srodku, ale przez to przepelnienie wewnatrz mnie nawet o tym nie wiem. wiele rzeczy boli, coraz mniej cieszy. wszystko jest takie szare, nigdzie nie widze cieplych kolorow, z nikad nie bije cieplo, ale najgorsza jest czern, lodowata czern...
"o to zycie kurewskie,
ktore tak czesto przeklinasz,
o to życie kurewskie,
w ktorym tak czesto przeginasz,
o to zycie kurewskie,
za to zycie kurewskie,
mniej do siebie pretensje"
Peja
od paru dni chodzi mi to po glowie (nie jestem jakims wielkim hip hopowcem) nie wiem czemu, bo tragicznie w zyciu nie mam, zle nie jest, ale sam nie wiem co sie dzieje w kolo, niczego nie jestem pewien.
Balem sie, wszystkiego sie balem. ukrywalem sie, ze strachu, aby byc ciszej przestalem oddychac. zostalem znaleziony, prawie martwy i podlaczony do respiratora, to on za mnie bedzie oddychal, tak dlugo, az sam sie nie odwaze wziac pierwszego wdechu...
i układam Cie do snu na łożu z moich marzeń,
jest ich wiele, wiec bedzie Ci wygodnie.
nie bój sie, ze zrobi sie twardo,
bo wiele z nich sie nigdy nie spełni...
Siedzę na gałęzi, spoglądam w doł jak przechodzą pode mną ludzie. Nikt mnie nie zauważa, każdy przechodzi obojętnie, nie wiedząc nawet o moim istnieniu. Niektórzy uśmiechnięci, inni zatroskani, jakaś para właśnie się pocałowała. Zeskakuje na ziemie i znikam w tłumie...
Tak rzadko patrzę w niebo, czyżbym przestał marzyć...