Facet...

Dlaczego faceci nie korzystają z mózgu i myślą kroczem? Aż się wstydzę nieraz tego, co noszę w majtkach. Nie żebym miał kompleksy, ale samo to, że jestem facetem, należę do tej płci. Przynależność do samców, to jednocześnie, naklejenie sobie na plecy karteczki z opinią o nas. Negatywną, lecz zasłużoną. Dlaczego wszystko sprowadzamy do sex, jeśli nie słowami, to w myślach? Czy ja jestem inny? Na pewno nie, ale ja połowę rzeczy przemyślam głową, tak mi sie wydaje. Może to się zmieni z wiekiem. W końcu bliżej jest iść impulsom z centrum ciała, niż z głowy, zawsze to jakieś 70 cm bliżej do nóg... Dlaczego jak patrzymy na dziewczynę, nie zastanawiamy się jaka ona jest, tylko patrzymy jak wygląda, jaki ma tyłeczek, itp... Nie chciałbym być w skórze kobiety i czuć te spojrzenia. WSTYDZĘ SIĘ ZA WAS!!!
Zamiast ubóstwiać kobiety, czyli traktować je tak, jak na to zasługują, traktujemy je, jak przedmioty, jak samo ciało. Kobieta ma duszę. Jej zewnętrzne piękno nie umywa się do tego co tkwi wewnątrz...

Ciężko mi z tą plakietką na plecach. Wiem, że jest wielu, którym to także ciąży i niesłusznie. Przepraszam Was za takich facetów, których mózgi schowane są w żołędziu...