maj 06 2003

Lzy wzruszenia


Komentarze: 9

Dziś byliśmy na lekcjach w kinie, oglądać jakieś przedstawienia. Nic specjalnego pomyślałem. Wchodzę do kina, wiozę się przez całą sale i siadam w pierwszym rzędzie pod sceną. Pełno ludzi, jakieś dzieciaki z podstawówek. Pierwsze przedstawienie już jest przygotowywane. Siędzę i czekam.
Wychodzą na scenę, co mnie zszokowało, dzieci ze szkoły specjalnej. Nagle zaczyna się muzyka, piękna muzyka, idealnie dobrana co się później okazało. Dwóch aktorów zaczyna grać swoje role, chodzą od prawej do lewej i się szturchają, jak się mijają. Wychodzi czarna postać, symbolizująca zło, wyciąga miecze i daje im je. Wtem wychodzi anioł, oni rzucają miecze. Pokazana była walka dobra ze złem. W pewnym momencie wyjeżdża zza kurtyny chłopiec na wózku. Mający ograniczoną koordynację ruchową. Przeganiał zło, jego ruchy nie były płynne, tak jakby naprawdę walczył z tym złem, odganiał je od siebie. Wtedy poczułem jak łzy napływają mi do oczu, wzruszyłem się. On tak się starał. W następnych przedstawieniach pełnosprawnych ludzi, nie bylo widać takiego poświęcenia. Siedziałem tak na tym krzesełku, pełen podziwu dla tych osób. Na końcu wyszło jeszcze kilkoro dzieci i parę chyba już ponad dwudziestoletnich. Trzymali w rękach świeczki. Prostota tego przedstawienia, praktycznie niemego, gra tych aktorów i ten chłopiec, sprawiły, że gdy zapalono już światło, biłem brawa ze łzami w oczach. Nie rozpłakałem się tylko dlatego, że byłem z kolegami, wspaniałymi chłopakami, ale jakoś dziwnie bym sie czuł, płacząc przy nich. Męskie ego, lecz to nieistotne. To doświadczenie, zmieniło mnie. Uznacie mnie za palanta, ale nigdy bym nie podejrzewał, że upośledzeni, tak ich bym pewnie przedtem nazwał, mogą zrobić coś tak pięknego. Tak się przyłożyć, ile oni w to serca włożyli. Teraz to widzę, że ja jestem upośledzony, bo sam pewnie bym tego nawet w połowie tak dobrze nie zagrał. Może my wszyscy jesteśmy upośledzeni, a to właśnie oni są normalni, tylko że ich jest mniej, a zazwsze większość dyktuje warunki.

dales : :
17 maja 2003, 19:53
kiedyś, na parwde dawno, babcia wyciągnęła mnie do kościoła. nie pamiętam, o czym było kazanie, niestety nie pamiętam też, co konkretnie tak wzruszyło mnie w historii opowiedzianej przez księdza.pamiętam za to łzy wzruszenia, jakie ukradkiem wycierałam, stojąc w przedsionku kościoła. to było lata temu... ja raczej jestem opanowana i powazna... dlatego tak cenne sa te wspomnienia... ciapłe wspomnienie szczerych uczuc... . pzdr
aga11
17 maja 2003, 18:30
hohohoh jaka długa nota aż mi sie nie chce czytać wiem tylko że byłeś na przedstawieniu ;)
iw0nka
12 maja 2003, 21:14
Właściwie to nie było nawiązanie do notki.. takie jakieś zupełnie nie na temat.. Te dzieci.. one są szczęsliwe.. ja w to wierze..
iw0nka
12 maja 2003, 21:11
...Ktoś pogniótł Ci skrzydła Zabrał aureolę Pobrudził ręce Byłeś kiedyś aniołem Pamiętasz? Dziś nie potrafisz nawet Powiedzieć gdzie leży Niebo... - przez chwilę naprawdę uwierzyłam w Anioły.. w to,że czasami przychodzą i malują mi na twarzy szczery uśmiech.. ze drzemią gdzieś w głebi mojej duszy.. Ostatnio pozbyłam się wszelkich złudzeń.. :( -
06 maja 2003, 16:11
Tak juz to jest, ze jezeli ktos lub ktos odstaje w jakims sposob od wiekszosci, nazywamy to nienormalnym, uposledzonym etc. Inaczej mowiac przyjelismy, ze norma jest to cos, co jest najbardziej powszechne. A wiec np jednostke wybitnie inteligentna (czyt. odstajaca od normy) mozemy nazwac nienormalna. Tak wiec ludzie uznali powszechnosc za wyznacznik normy. To nie do konca rozsadne podejscie. Jezeli sie z niego wyzwolimy, to mozemy uznac siebie za nienormalnych, a osoby uposledzone za normalne. Tak wiec postuluje (tam gdzie to mozliwe) odrzucenie terminow norma, normalny, odstajacy od normy, uposledzony. Ewentualnie mozemy uznac wszystkich za nienormalnych zwazywszy na fakt, ze kazdy jest inny wiec norma idealna nie istnieje. p.s.: moze, to i dobrze, ze sie nie poplakales przy kolegach; mi sie raz "spocily oczy" w trakcie seansu filmowego na ktorym bylem ze swoja eks..... co gorsza jej sie oczy nie spocily... niezly obciach, wiecej mi sie to nie zdarzylo :>
06 maja 2003, 15:34
Piekne słowa!! moze ludzie sa uposledzeni ale napewno nie ty bo potrafisz to zauwazyc. Ludzi nie mozna dzielic na madrych i głupich na uposledzonych i normalnych ludzie sa jednakowi na całym swiecie
BanShee
06 maja 2003, 15:04
i to ich się nazywa niepełnosprawnymi nie?
LENKA
06 maja 2003, 13:48
w takich własnie dzieciach jest najwiecej miłosci, prostoty i ciepła, ktorymi otaczaja i zarażaja swiat- i to jest wlasnie piekne
Daleś
06 maja 2003, 13:43
tak w kwesti sprostowania, nie byłem przedtem jakoś uczulony na niepełnosprawnych, szanowałem ich. Ale w tej notce nie chodzi o to..

Dodaj komentarz