kwi 16 2003

Krajobraz po bitwie...


Komentarze: 3

Chodzę i obserwuję krajobraz po bitwie, a raczej po rzezi.

Pokonani nie mięli nawet możliwości bronienia się, mogli tylko stawiać opór. Lecz czy tego chcięli? Nie. Woleliby upaść od razu, bez bólu, bez cierpienia. Nie dano im wyboru.
Opór jaki stawiały, był niczym dla broni atakujących. Teraz leżą w błocie, a z ich nóg wyciska się jeszcze krew. Po najeźdźcach zostały tylko ślady odciśnięte w ziemi, szramy zrobione mieczami.
Wśród ofiar znalazłem mojego przyjaciela. To on brał mnie na barki i pokazywał to, co najpiękniejsze w tej okolicy. Tak lubiłem patrzeć na to, gdy on ciężko szeptał: "zobacz tam", a ja ciągle myślałem, jak tu pięknie. Już  nigdy tego nie ujrzę. Kiedyś przedstawiłbym mu  ją,tą jedyną i razem bylibyśmy zauroczeni tym pięknem.
Spoglądam na jezioro, a woda jest taka spokojna, jakby nie widziała tego co działo się nad jej brzegami. W oddali słyszę nadal odgłosy miecza, jeszcze nie napił się do syta krwi. Oprawca chce dalej niszczyć.
Patrzę za siebie i widzę tylko polanę. Wycięto cały las...

dales : :
iw0nka
18 kwietnia 2003, 14:03
Coś musi umrzeć,żeby coś mogło się narodzić...
oszukac_smierc_k
17 kwietnia 2003, 17:06
oooo co chodzi to jakis wiersz czy opowiadanie??????? niestety nie umiem tego skomentowac pozdrawiam papatki
16 kwietnia 2003, 23:45
nie wiem jak to skomentowac.......

Dodaj komentarz