Archiwum czerwiec 2003, strona 2


cze 15 2003 Pomóż
Komentarze: 3

chyba sie zgubiłem. Puściłem Twoją dłoń, znowu jestem sam. Siedzę na jakimś pieńku. Nie wiem co mam robić. Niech mnie ktoś chwyci za rękę. Wróć po mnie. Tu jest tak strsznie...

dales : :
cze 13 2003 5
Komentarze: 2

jakie to jest miłe, bycie piątym kołem u wozu-zbędny ciężar.

Czuje się jak poszewka na jaśka. Niby jest, ale i tak najważniejsze jest to, co jest w środku.

dales : :
cze 09 2003 łzy
Komentarze: 3

Odsłoniła kaptur. To była Ona. Mimo że było ciemno, Jej twarz była oświetlona, światłem, które biło, jakby zewnątrz. Stała nade mną, a ja ciągle się bałem. Nie wierzyłem, że to może być Ona.

-Iwonka? - Wyksztusiłem z siebie.
-A nie widzisz?

Uśmiechnąłem się. Chciałem wstać i Ją przytulić, ale jeszcze paraliżował mnie strach.

-Dlaczego biegniesz tą ścieżką. Przecież wiesz, że ona nigdy się nie kończy. Ciągle będziesz się bał. Będziesz błąkał sie w ciemności. Nie znajdziesz tu odpowiedzi na pytania, które cię trapią. Nie uciekniesz od problemów, one zawsze będą przy tobie, tak jak ja.
-Ale jak mam z niej zejść?
-Wystarczy skręcić w bok.
-Jak mam się przedrzeć przez te krzaki?
-A czy ktoś mówił, że będzie łatwo. Nie możesz ciągle uciekać. To prowadzi do nikąd. Chodź ze mną, razem wyjdziemy z tego lasu.
-Wiesz...?
-Wiem, chodź już. - przerwała mi

Wstałem, zacząłem płakać. Ona chwyciła mnie za rękę i opuściliśmy tą mroczną ścieżkę, do nikąd

dales : :
cze 08 2003 noc
Komentarze: 1

Jest noc. Niebo zasłane chmurami. Wszędzie ciemno, światło księżyca, nie może przebić się, przez chmury. Idę wąską ścieżką, przez las, Przy niej rosną niskie krzaczki. Biegnie ona w połowie górki. Wysokie, potężne drzewa zatrzymują całe światło. Boję się, zaczynam biec. Czuje uderzenia serca tak mocne, że aż boli. Rozlega się trzask łamanej gałęzi. Zatrzymuje sie. Słyszę pękające patyki pod jakimś ciężarem. Z całych sił ruszyłem do przodu. Ścieżka nie ma końca. Zwęża się coraz bardziej. Uderzam głową w gałązki. Nigdzie nie widzę przebłysków światła. Znowu coś słyszę, lecz tym razem kroki. Są bardzo wyraźne, ktoś biegnie w moim kierunku. Ciągle biegnę do przodu. Już nie wytrzymuję. Jakaś postać zabiegła mi drogę. Próbowałem zawrócić, ale obaliłem się. Jeszcze nigdy się tak nie bałem. Ta osoba była niższa ode mnie. Ubrana była w taki strój, jaki noszą mnisi. Bezradnie przebierałem nogami, powoli czołgając sie do tyłu. Postać zmierzała za mną. W końcu przestałem uciekać, leżałem skulony, bojąc się tego co się wydarzy. Pod kapturem nie widzialem twarzy. Wokół cisza, było słychać tylko szybkie bicie mojego serca...

dales : :
cze 07 2003 yyy
Komentarze: 2

Skąd te zjebane czcionki?

dales : :